Popularne tematy
#
Bonk Eco continues to show strength amid $USELESS rally
#
Pump.fun to raise $1B token sale, traders speculating on airdrop
#
Boop.Fun leading the way with a new launchpad on Solana.
Wypełnianie słowami
Nie musisz zaczynać od "moim zdaniem", gdy dzielisz się tym, co jest oczywiście opinią. "Myślę", "mogę się mylić", "z mojego punktu widzenia" - to w zasadzie retoryczne tautologie - używane jako prefiksy, aby złagodzić nieprzyjemne reakcje.
Chronią przed sprzeciwem, wstępnie wciągając dyskurs w subiektywne czyściec, zniechęcając do wyzwań, umieszczając stanowiska w nieweryfikowalnych pojemnikach.
Rozumiem etykietę i przyjazny charakter, który te zbędne stwierdzenia próbują ustanowić, ale to męczące słyszeć, jak ktoś używa ich kilka razy w tej samej rozmowie/eseju; odwraca to uwagę i umniejsza twoją treść. Wiemy, że to opinia, ponieważ to są opinie! Wiemy, że możesz się mylić, ponieważ jesteś człowiekiem i omylny! Po prostu mów. Nie bój się.
Głębszym problemem, który mnie niepokoi, jest ukryta awersja do samego sprzeciwu. Jakby sama jego istota była niegrzeczna: ukryty strach przed obrażeniem swojego rozmówcy słownymi twierdzeniami, które są sprzeczne z jego.
Ten nawyk hedgingu zmniejsza merytoryczne wymiany do nużących okrążeń, gdzie połowa słów nie ma innego celu poza psychologicznym komfortem mówiącego. Produktywnie antagonizujące środowiska rodzą najlepsze realizacje: przyjmij je, nie ukrywaj.
Pewna rozmowa nie wymaga arogancji, ale wymaga odwagi, aby powiedzieć, co masz na myśli, bez pseudo-przepraszania za to, że to powiedziałeś. Jeśli przyszedłeś z przemyślaną gotowością, przestań rozcieńczać to wypełnianiem słowami; jeśli wierzysz w coś, co warto powiedzieć, powiedz to bezpośrednio.
Jeśli nie wierzysz w to wystarczająco, aby mówić wprost, być może nie powinieneś się tym dzielić.

w pewnym sensie związane:

5 lip, 18:32
"Aksjologia" to jedno z tych słów, które często używa się, gdy uważasz się za zbyt wyrafinowanego, by powiedzieć "moralność".
Różnice są niemal całkowicie powierzchowne i opierają się na nieporozumieniu tego, czym moralność zasadniczo jest. Moralność to wszechogarniająca baza rozróżniania wartości. Wszystkie estetyczne i epistemiczne rzeczy, które aksjologia łączy w sobie... to moralne pochodne.
Moralność nie jest koniecznie preskryptywna, to zbiór osądów wartościujących przy użyciu ram moralnych, takich jak troska/szkoda, świętość/degradacja, wolność/opresja, sprawiedliwość/oszustwo itd. Natomiast etyka jest preskryptywna, co oznacza "oto jak będziemy się zachowywać na podstawie tych przekonań moralnych" (np. kodeks postępowania). Polityka to w zasadzie preskryptywna moralność na skalę narodową.
Aksjologia albo błędnie przedstawia tę różnicę, albo celowo ją ignoruje, aby móc zaoferować bardziej sztuczne określenie dla tych samych rzeczy, które obejmuje moralność. Najlepszym uzasadnieniem, jakie widzę dla tego słowa, jest to, że ludzie wydają się chronicznie błędnie interpretować "moralność" jako coś dobrego/złego i czują, że przenosi to dyskusję w kierunek gry w obwinianie, a "aksjologia" rozprasza to, oferując wysterylizowane słowo, które nikogo nie zdenerwuje, ale pełni dokładnie te same funkcje.
Nie ma nic, co działa na bardziej fundamentalnym poziomie "czego pragniemy i dlaczego?" niż moralność. Jeśli chcesz zagłębić się w głębsze terytorium niż to, wkraczasz w obszar genetyczny, neurologiczny. To już nie jest filozoficzne przedsięwzięcie poza moralnością; fundamenty moralne są najwyższą etyczną, estetyczną i polityczną władzą, przez którą pochodzą wszystkie wartości i stanowiska.
Nadawanie cerebralnie brzmiących terminów prostym koncepcjom nie czyni ich bardziej intelektualnymi, tylko nieprzejrzystymi i niedostępnymi, aby zaimponować swoim przyjaciołom z Less Wrong:
- "Analiza straussowska"? Och, masz na myśli czytanie między wierszami.
- "Optymalizacja dla rozbieżnych funkcji użyteczności"? Tak, ja też czasami wolę różne rzeczy.
- "Stochastyczny"? Mogłeś powiedzieć "losowy" i byłoby w porządku.
I tak dalej, i tym podobne.
Społeczność racjonalistów szczególnie uwielbia tego rodzaju rebranding, ponieważ sprawia, że codzienne obserwacje brzmią tak, jakbyś angażował się w wyrafinowane myślenie. Ale twoja babcia mogłaby opisać te same sytuacje równie dokładnie prostszym językiem.
To ten sam wzór: weź powszechną koncepcję (jestem "uwięziony między młotem a kowadłem") i owiń ją w pseudo-wyrafinowaną, kwiecistą nomenklaturę (teraz jestem "w suboptymalnej równowadze w systemie molochowym"), a nagle nie narzekasz na złą sytuację, analizujesz niepowodzenia koordynacyjne w systemach wieloagentowych.
Moralność to struktura hiperonimiczna, pod którą mieszczą się wszystkie wartości; "aksjologia" to tylko moralność w eleganckim garniturze.
świetny komentarz, od 'Stackhouse

z 'Stackhouse

7,47K
Najlepsze
Ranking
Ulubione