moja notatka do siebie sprzed kilku lat: Jako założyciel musisz być niezwykle konkurencyjny, niezwykle ambitny, być karaluchiem i odmawiać śmierci, gdy świat myśli "nie, to nie może się udać". To albo taki poziom przekonania, albo idź pracować dla kogoś, kto ma i daje ci coś do stracenia. W najgorszym przypadku pracujesz dla kogoś i nie masz nic do stracenia (udziały, tokeny..) nawet jeśli przedsięwzięcie odnosi naprawdę duże sukcesy -- w takim przypadku po prostu wynajmujesz swój czas, a długoterminowo nie jesteś przygotowany na ekonomiczne realia brutalnie konkurencyjnego i zatłoczonego świata, który nadchodzi.
1,45K