Myśl z perspektywy zagranicznej służby wywiadowczej. Dla nich to złoty wiek. Kiedyś trzeba było zrekrutować prawdziwego wierzącego, takiego jak Alger Hiss, jeśli chciało się wprowadzać pomysły do seniorów amerykańskich liderów. Dziś wystarczy wirusowy tweet.
AG
AG20 lip, 04:19
Liczba zagranicznych kont, które spędzają cały swój czas na rozmowach i próbach wpływania na politykę USA (często udając Amerykanów), jest absurdalna. Ponownie zachęcam @elonmusk i @X do rozważenia dodania publicznej etykiety kraju dla każdego zweryfikowanego konta.
8,42K