Właśnie otrzymałem wiadomość od pana Salima, najlepszego studenta z jego NIT, który pracuje w Bangalore z pakietem wynagrodzenia w wysokości ₹43,5 LPA, zwolnionego w zeszłym miesiącu. Firma dała mu tylko 3 miesiące odprawy. Tylko w zeszłym roku zapłacił ₹11,22 lakhs podatku dochodowego. W ciągu zaledwie 5 lat ponad ₹30 lakhs trafiło do systemu, a w zamian nie otrzymał żadnego wsparcia. Brak siatki bezpieczeństwa. Brak bezpieczeństwa pracy. Brak szacunku dla jego wkładu. Teraz bezrobotny, na szczęście bez kredytu hipotecznego, korzysta ze swoich oszczędności i odprawy, aby opłacić edukację swoich dzieci, ₹1,95 lakh na dziecko, rocznie. Tam trafia jego "nagroda". Co gorsza, popadł w depresję. Powiedział, że czuł się, jakby nagle znalazł się na ulicy, porzucony z każdej strony. Ta sama rząd, któremu zapłacił lakhs w podatkach, zdradził go w momencie, gdy najbardziej tego potrzebował. Poprosił mnie, aby zachować jego tożsamość w tajemnicy, więc dzielę się tylko jego inicjałem, pan Salim. To, co dzieje się z prawdziwymi podatnikami w Indiach. Płacisz. Przestrzegasz. Wnosisz wkład. A gdy jesteś w kryzysie, zostajesz sam. Ten kraj desperacko potrzebuje zmiany. Bo w tej chwili zawodzi tych, którzy go napędzają.
884,98K